Kiedy 8 marca zobaczyłam na swoim biurku w pracy ten pękaty słoiczek z falbanką, wypełniony czymś co w konsystencji przypominało żelową kostkę toaletową, a w co wetknięte były wątpliwej urody plastykowe kwiaty, byłam gotowa złożyć wypowiedzenie:)
Gdyby to był kadr filmu tak pewnie by się stało, ale ponieważ to było życie pracy nie zmieniłam,
a to coś zamieszkało ze mną:)
Wtedy na pomoc przyszła Ewka, która wylała żel gdzie jego miejsce, kwiaty wyrzuciła i wręczając mi pusty słoiczek powiedziała: "Masz, schowaj. Na pewno coś kiedyś z tego zrobimy."
Miała rację:)
Uroczy
OdpowiedzUsuńAle to nie on tylko ona:) Kotka;)
Usuńpięknie to wyszło, podoba mi się wykorzystanie owocków - prawdziwych:P
OdpowiedzUsuńps. zapraszam na moje świąteczne candy:)
Musisz nam jeszcze jutro o nim przypomnieć, bo dziś telefonem nic nie zrobimy:)
Usuń:-) Tośka nie pomyliła świecznika z akwarium?
OdpowiedzUsuńFakt,że była bardzo rozczarowana tym co wyłowiła:)
Usuńśliczny słoiczek i fantastyczny pomysł na jego wykorzystanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Iza
Pod pomysłem się nie możemy podpisać:)
UsuńSuper! Wyszło świetnie, naturalnie i świątecznie:).
OdpowiedzUsuńOsz Ty! Się nie wyrzuca takich słoiczków;) R E W L A C Y J N Y pomysł! Ale Toście to mogłyście rybki wrzucić nie świeczki:) hehehe Kota woskiem karmić...
OdpowiedzUsuńOna lubi...:)
UsuńOooo zdecydowanie warto zostawiać sobie niektóre rzeczy :) trzeba myśleć do przodu! :) Pięknie Wam to wyszło...
OdpowiedzUsuńOooo, z kotem bajecznie!!!
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana i Wami i pomysłami ♡
Nie przestajecie mnie zaskakiwać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pływające świeczki, a że mam ich trochę to szukam fajnego pomysłu na ich wykorzystanie :) A ten jest bardzo inspirujący :)
OdpowiedzUsuńA jak Tosia? Po zdobyciu tak wielkiej popularności po swoim wielkim debiucie teatralnym woda sodowa jej nie uderzyła do głowy? ;)
Pozdrawiam!
Uderzyła!Wszystko drapie i tłumaczy,że w ten sposób rozdaje autografy.Problem tylko w tym,że nikt ją o nie nie prosi:)
UsuńGdzie Ty pracujesz?? Na cmentarzu w biurze obsługi klienta?
OdpowiedzUsuńNie.Obok:)Może Jarecka ma racje,że to ma jakiś związek:)Żel zabija nieprzyjemne zapachy,a sztuczne kwiaty tak szybko nie wiendną:)
UsuńPlanuję zrobić coś takiego jako dekorację na wigilijny stół, tylko kulę mam ciut większą, a zamiast dzikiej róży i "zieleniny" (cokolwiek to jest) będą gałązki ostrokrzewu :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie:) PS.To to jest trucizna na Tośkę podobno:)
UsuńAle nieskuteczna:)
UsuńNa nią to chyba nie ma mocnych :D
UsuńNo! I tak to powinno wyglądać od poczatku :)
OdpowiedzUsuńNo i proszę ! Idealny świecznik na świąteczny stolik :)
OdpowiedzUsuń:) super pomysł.. i jak widac nawet paskudny zel tego nie popsuł ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam takich naturalnych inspiracji :)
OdpowiedzUsuńzamiast katastrofy jest arcydzieło i to jakie piękne w swojej prostocie
OdpowiedzUsuńbardzo lubie pływjące swieczki :)
OdpowiedzUsuńNiezwykle elegancka aranżacja! W prostocie sila!
OdpowiedzUsuńCzy Wy się nie boicie Towarzystwa Ochrony Zwierząt albo jakich innych Animalsów? Tak bez przerwy zatrudniać Tosie do profesjonalnych sesji zdjęciowych. Kocina chwili wytchnienia nie ma ... Jak nie koncerty to sesje albo testowanie Waszych pomysłów... Ja na Waszym miejscu już zaczęłabym się bać ;)
OdpowiedzUsuńBoimy się,ale ten kot sam przychodzi jak słyszy,że się zdjęcia robią:)Jest bardzo medialna:)
UsuńŚwietny pomysł!!! Też chcę takie cudo!
OdpowiedzUsuńNiby proste a jakie efektowne :)
OdpowiedzUsuńjestem tutaj pierwszy raz. Również prowadzę bloga o podobnej tematyce Good By Accident. Bardzo podoba mi się ogólny wygląd strony, czysty i estetyczny. Oczywiście pomysł jest świetny, sama może spróbuje coś w tym stylu. Dużo uroku do zdjęć dodaje ten kotek.
OdpowiedzUsuńidę się bardziej po blogu rozejrzeć. Pozdrówki serdeczne i życzę miłego dnia
Z miłą chęcią do Ciebie zajdziemy:)Szykuj 3 kawki:D
UsuńEkstra! Twój kot jest BOSKI :) Kotka . się poprawię ;)
OdpowiedzUsuńPiękne! Niby proste, a jaki efekt :) (Żeby mój Kazik chciał się tak fotografować ;))
OdpowiedzUsuńNo i proszę jakie przydatne są prezenty "od czapy"... pozwalają naszej kreatywności rozłożyć skrzydła;)
OdpowiedzUsuńKompozycja przepiękna, ale w trosce o Waszą Tośkę, przeczytajcie sobie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.e-ogrody.pl/Ogrody/1,113408,5975152,Cis___zagadkowa_roslina.html,
ponieważ wszystkie części cisu, oprócz osnówki są silnie trujące, a widzę, że kotek otwiera pyszczek przy tych gałązkach. Mam nadzieję, że nic nie zjadła.
Złego licho nie bierze:D
UsuńBardzo mi się podoba ten pomysł :) Kiedyś dostałam taki podobny lampionik - taka jakby szklanka do whisky, a wewnątrz literatka, w która wkładało się tealighta. W przestrzeni pomiedzy "szklankami" był pomarańczowy żel z wtopionymi w niego muszelkami i piaskiem. Taki prezent znad morza. Pierwsze co zrobiłam to wydłubałam zawartość. Teraz w to miejsce wkładam albo gałązki, albo kamyczki, co tam wymyślę akurat.
OdpowiedzUsuń:D Witaj w klubie siostro:)
UsuńUrocze:-) A jaka Tosia zainteresowana.
OdpowiedzUsuńWiadomo przecież, że nie wyrzuca się NICZEGO! Wszystko się prędzej czy później przydaje. Tylko gdzie to wszystko trzymać?;-)))
Piękny!!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie przydasie! mam takich cudów do ponownego wykorzystania pełne szuflady!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
I tutaj właśnie możemy zauważyć, że piękno tkwi w prostocie!
OdpowiedzUsuńsuper sprawa :) uwielbiam świeczniki :) zaraz to sobie przetestuję na jednym z tych większych :)
OdpowiedzUsuńmiłego wieczorku :)
Magda
świetny pomysł i ślicznie się światło rozchodzi :) a kotek <3
OdpowiedzUsuńPięknie i pomysłowo. Pomocnik czarujący :)
OdpowiedzUsuńJakże tak można było z taką niechęcią do tak pięknego słoja? Na szczęście został należycie wykorzystany :) Pięknie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńprosto i klimatycznie :) super pomysł!
OdpowiedzUsuńTen Wasz blog jest świetny! Przeglądam i przeglądam a tu ciągle coś mnie zaskakuje i bardzo się podoba :) Gratuluję i życzę powodzenia w dalszym pisaniu :)
OdpowiedzUsuń