poniedziałek, 9 grudnia 2013

PYSZNE CIASTO Z GUMĄ ARABSKĄ


 Pisząc  tego posta popijam napar z mięty, który mam nadzieję dotrze do gumy arabskiej i ją zneutralizuje. 
Na pytanie skąd w moim żołądku klej, bez zająknięcia  odpowie Wam Ewunia, która ciasto z jego zawartością wg tego przepisu przygotowała. 
Mieszała, sypała, lała, gniotła niczym Jarecki Aleksandra, a ja fotografowałam. 
Ewuniu, jak to pachnie, powiedziałam. 
Właśnie dlatego obłednego zapachu je robimy moja droga, odpowiedziała Ewka i zniknęła za drzwiami kuchni, żeby nagrzać piekarnik. 
Korzystając z okazji, że użyła już wszystkich foremek, a na blacie zostały odkrajki, zjadłam je ze smakiem. Ostre, ale jak pachniały!
Chyba tego nie zjadłaś? Spytała kiedy pojawiła się w pokoju z blachą w ręku. 
A co chciałaś zrobić z takiej małej ilości surowego ciasta? Za małe na którąkolwiek foremkę. Było...
Powiedziałam skruszona. 
Wywalić idiotko. To ciasto jest z klejem!
Co k...a? Z jakim klejem? Spytałam jakby to miało znaczenie:)
Z gumą arabską, odpowiedziała Ewa z uśmiechem na twarzy, czego nie zapomnę jej do końca mojego, być może krótkiego, przez ten klej życia:D

Jeśli ktoś pił gumę arabską i wie co pomaga na jej strawienie, będę niewymownie wdzięczna za informację:)

PS. Jeśli spytacie Ewkę po co piekła pierniki z klejem to odpowie Wam, że to przepis na takie domowe pachnidełka. Dłużej niż zwykłe pierniki utrzymują intensywny cynamonowy zapach i pięknie wyglądają.

Ja mam jednak swoją na ten temat teorię...

:D




 


















PS 2. Rudolf!
Każdy ma szansę go ocalić biorąc udział w naszym konkursie na Świąteczny projekt DIY. 
Szczegóły tutaj 
Swoje posty możecie linkować już tylko do czwartku 12.12.
Od  piątku rozpoczynamy głosowanie na najlepszy tutorial:)


47 komentarzy:

  1. Ojej! Nie mam pojęcia co trawi gumę arabską, ale pocieszające, że w składzie niektórych produktów, jak najbardziej przeznaczonych do spożycia, jest guma arabska :D Więc mam nadzieję, że dasz radę!
    Super pomysł na pachnidła, ale chyba trochę niebezpieczny, cisto trza mieć na oku cały czas, albo przed kuchnią wywiesić znaczek, tak jak na rtg :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Właśnie, dzięki! Guma arabska jest w naszej diecie obecna codziennie...nie wiem co ta Aśka sobie ubzdurała :-) że niby miałoby to ją zatruć...eh eh ;-) co ja się z nią mam ;-)

      Usuń
  2. Mleko, dużo mleka, tak mi sie po głowie kołacze że neutralizuje świństwa wszelkie.
    Ale czy to prawda? Próbuj Aśka, jeszcze nie czas :-) Miłego tygodnia.
    p.s. a jak świat się jawi po tej gumie, bo może się jednak z tą neutralizacją wstrzymać?
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie,bez zmian.Właśnie wsiadam na obłok i płynę do pracy:)

      Usuń
    2. Aśka żyjesz ? :-) A

      Usuń
  3. Czytając tytuł wpisu troszkę się zdziwiłam. Jak to, ciasto z gumą arabską? Pamiętam ten klej jeszcze ze szkoły podstawowej. To się je?
    Teraz już wiem, że jednak nie. Mam nadzieje, że żadnych sensacji żołądkowych nie miałaś.
    A ozdoby wyszły przepiękne. Faktycznie... bardzo apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten klej w szklanej butelce z gumowym "korkiem" jest jeszcze na rynku :-) Smak dzieciństwa :-) dziękujemy :-) Apetyczne są jak najbardziej :-) Aśka się niestety skusiła :-)

      Usuń
    2. Kurczę, toż to klej klasyk. Myślałam, że już dawno wycofano go ze sprzedaży.

      Usuń
  4. Ale macie łyżkę ze świnką ;)) śliczna dekoracja wyszła Wam... cóż zresztą jak zwykle ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :-)))) A te akcesoria ze świnką (jest też seria z krówkami i kurczakiem) pojawiają się czasami w TK Maxx ;-) Warto polować ;-)

      Usuń
  5. Ale nie zejdziesz z tego świata, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysł dobry! Tylko przy dzieciach tego robić nie wolno...Chociaż jak widać dorośli są równie nieprzewidywalni :) A może się okaże, że ta guma ma jakieś właściwości oczyszczające jelita z toksyn. Oby! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zobaczyłam łyżkę, którą mieszacie składniki ciasta, to straciłam wątek, zapomniałam co autor miał na myśli, więc wracam i zaczynam od początku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... nie wiem co może zneutralizować gumę arabską, bo kiedyś tylko gumkę, taką do ścierania, chińską, pięknie pachnącą zjadłam. Trzeba poczekać, jak przeżyje, to żyć będzie!

      Usuń
    2. Tak, łyżka cudowna! I ja podgryzałam te chińskie gumki - za ładnie pachniały, by im się oprzeć :D

      Usuń
    3. poczytałam o tej gumie arabskiej i tak sobie myślę, że to nie takie straszne, sama natura ;)

      Usuń
    4. To ja Ewa...zły bohater tej opowieści :-) Gumka do ścierania pachnąca...co to był za zapach i smak :-) Jak ja sobie to przypomnę :-) To były czasy. Swoją drogą to ciekawe czy można je gdzieś jeszcze nabyć...Guma arabska w szklanej butli, w niezmiennej formie jeszcze jest...może i te chińskie gumki też gdzieś są! Dziewczyny, dobra wiadomość łyżka i inne akcesoria z tej serii czasami rzucą w TK Maxx :-)

      Usuń
  8. nie mam pojęcia czym to wypłukać a klin ,klinem to nie bardzo chyba w tym przypadku )) sorry tak mi sie skojarzyło po tym obłoku ,że objawy po zatruciu podobne ,do tych bardziej prozaicznych :)))) u mnie muszą być tradycyjne bo ta opcja grozi wytruciem łasuchów moich :))))pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobre z tym klinem :-)))) na szczęście przeżyła :-) Pozdrawiamy wciąż we trzy ;-)

      Usuń
  9. Ojojoj:( może jakieś płukanie żołądka? Brr
    ale post fajny i mam nadzieję, że Ci nie zaszkodzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) zjadła tylko ociupinkę...:-) żyje :-) Dziękujemy :-)

      Usuń
  10. :))))))))))))))Ja proponuje lewatywę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-))))))))))))))))))) wspaniała propozycja :-)))))))))) już to widzę :-)))))...Ewa ;-)

      Usuń
  11. haha uśmiałąm się :) przepraszam , bo wiem ze twój brzuch pewnie cierpi.. ale co cie nie zabije to cie wzmocni ;) a patent z gumą wart wypróbowania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) :-) :-) Pewnie :-) Ładnie pachną, trochę kojarzą mi się z "choinkami zapachowymi" swego czasu modnymi :-) Takie pachnące zawieszki :-)

      Usuń
  12. Do "gumowego ciasta arabskiego" nie jestem przekonana, choć pierniczki wyglądają smakowicie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, lepiej go nie jeść...Aśka jednak nie wytrzymała, musiała jak zwykle :-) Smakowicie też pachną :-)

      Usuń
  13. Piękne te ciacha! a co się tyczy gumy rarabskiej, to dziecięciem będąc zjadłam kiedyś pół buteleczki kleju z tym czymś (bo był słodki :D) i nie pamietam aby coś mi złego po tym było, ale to może tłumaczy czemu jako duża dziewczynka jestem czasami dziwna? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, tak ;-) też zajadałam się klejem takim białym w tubie :-) coś o tym wiem ;-)

      Usuń
    2. Ja mialam bursztynowy plynny w sloiczku ze sparciala gumowa koncowka :D musial to byc jakis domowy zabytek po dziadku :P mmm, cudne wspomnienai :PP

      Usuń
  14. ja tam kiedyś bombkę zjadłam i żyję;)

    OdpowiedzUsuń
  15. No ładnie! Jakie to życie łasucha bywa niebezpieczne ... wiem coś o tym, bo sama się czasem nie mogę oprzeć, a jak jeszcze zapachnie ;)
    Ja bym radziła mleko pić :) jak nie pomoże, to nie zaszkodzi
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta Aśka łapczywa taka na słodkości :-) a przecież widziała co z czym mieszam ;-)))) Nie dała się powstrzymać ;-) Wszystko już jest dobrze :-) Pozdrawiamy wszystkie trzy :-)

      Usuń
  16. Nie spróbuję, za duże ryzyko :D Nic nie będzie w stanie powstrzymać domowych Wyjadaczy przed zjedzeniem aromatycznego ciasteczka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak masz takich łasuchów jak Aśka, to lepiej nie robić ;-))) nie będą mogli się powstrzymać ;-)

      Usuń
  17. no ładnie;) Tak sobie myślę, że może herbatki ajurwedyjskie:) zwłaszcza ta detox:) poza tym cola działa na wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
  18. O mamo nie pomogę, ale przepraszam nie mogę przestać się śmiać - ja wiem, że teraz dla Ciebie nie jest to zbyt zabawne, ale pewnie niebawem będzie :) Życzę szybkiego strawienia kleju
    A pierniczki piękne szkoda, że przez monitor nie można poczuć zapachu

    OdpowiedzUsuń
  19. no piekna historia.. hehhe. w razie problemow, polecam cole.. ;) PS. cudne przybory kuchenne:) ta rozowa lyzka ze swinka jest cudna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-) colę to Aśka "zawsze i wszędzie" ;-) Historia na szczęście z happy endem :-) Łyżka i inne kuchenne akcesoria ze świnką moją kochaną ;-) czasami widuję w TK Maxx

      Usuń
  20. ojoj... niestety nie pomogę:/ Może coca-cola? ona "wyżera" wszystko:)

    OdpowiedzUsuń
  21. :) świetne świąteczne pachnidełka...słyszałam, że są też takie do samochodu o zapachu bekonu... ;), jednakże nie widziałam i nie próbowałam ;)...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za odwiedziny!