piątek, 1 listopada 2013

Kot w pustym mieszkaniu...







Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków pisków na początek.

*** 

Wisława Szymborska 1923-2012

16 komentarzy:

  1. oj po powrocie będzie bura! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię ten wiersz. Może to dziwne, ale zawsze gdy wyjeżdżam w dłuższą trasę, to jestem przewrażliwiona na punkcie bezpieczeństwa - żeby cało i zdrowo wrócić do domu, bo kto by się zajął moimi 12 futrzakami ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mieszkam gdzie diabeł mówi dobranoc i podróże autem są na dziennym porządku. Zawsze gdy wyjeżdżamy, choćby na pół godziny, zostawiam kilka misek świeżej wody i dostęp do suchej karmy. Gdyby coś... to na pierwsze dwa dni ma zaopatrzenie, później córka by się nią zajęła. Dodatkowo w dokumentach jest kartka z wiadomością, że w domu jest pies - sam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy bym o tym nie pomyslała i aż mi wstyd, bo mam w domu kota i psa. Dziękuję za podpowiedź :-)

      Usuń
  4. I się przez Was poryczałam. Jak zawsze, gdy czytam ten wiersz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam ten wiersz, ale nigdy nie mogę przeczytać go do końca. Łzy jakoś tak same lecą mi do oczu

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja nie znałam i już mi łza sama się ciśnie ...

    OdpowiedzUsuń
  7. oj jak znam dobrze ten wiersz... i zachowanie mojego kociaka jeśli choćby na noc mnie nie ma w domu... obrażony chodzi jakby nie było mnie miesiącami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja kotka, kiedy widzi że się pakujemy, czuje pismo nosem i zawsze siada tam gdzie odkładamy gotowe walizki. W ten sposób mówi nam: chcę z Wami jechać, nie chcę być sama!

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham koty, do pracy przychodzi taki slodziak jak ten na zdjeciu

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. To piękny wiersz, szkoda, że tak wiele osób interpretuje go tylko na poziomie dosłownym. Szymborska napisała go po stracie miłości swojego życia... Niewyobrażalny jest ten ogrom uczucia, który "nakazuje" irracjonalne zachowania, niewyobrażalna jest ta pustka...
    Szymborska była niesamowitym obserwatorem...a ja byłam tak blisko od uściśnięcia jej dłoni...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za odwiedziny!