Nieśmiały, ale niezwykle grzeczny i dający się bez dyskusji rozbroić, japoński wojownik Ninja przez kilka dni od momentu przyjścia na świat spod naszej igły, chował się po kątach, myśląc, że pozostaje niezauważony.
Jak widać jednak słabo mu to wychodziło.
Przyparty do ściany pozwolił się obfotografować z każdej strony.
Potem grzecznie się ukłonił i dał się spakować do reklamówki, którą transportował się do szkoły naszego małego kolegi Antka, który wystawił mu akt urodzenia i ma nadzieję, że Ninja uratuje jakieś potrzebujące dziecko.
Całą akcję przygotował UNICEF, który we współpracy ze szkołami uczy dzieciaki pomagać innym.
Szczegóły TUTAJ
Uf! Po dwóch pierwszych fotkach myślałam, że macie atak terrorystyczny! Jakaś Al qaeda czy coś w tym stylu. A to Japończyk jest. To spoko :)
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę! Właśnie dodałam lalkę na blogu w związku z tą akcją! :D Fajny ten Wasz Ninja!!! A może szuka żony? :D
OdpowiedzUsuńŚwietny! i tylko kot pozostaje niewzruszony ;)
OdpowiedzUsuńSuper akcja! A ninje jakby skądś znam...:)
OdpowiedzUsuńNieśmiały, ale przystojny ;) I narodził się nieprzypadkowo - piękna akcja!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny I szlachetny
OdpowiedzUsuńpadłam ze śmiechu z tych ujęć, boskie!
OdpowiedzUsuńteż uszyłam taką lalę, ale w postaci "gołej", a w szkole mojej córy już kończyli - twarz i ubranko.
oczywiście zostałam już zmobilizowana do uszycia kolejnych dwóch - dla moich dzieciaków - nie odpuszczają :)
Rewelacyjny :) a sama akcja bardzo szlachetna :)
OdpowiedzUsuńŁał, dobrze mu z oczu patrzy ! świetny ! i akcję popieram, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper! Warto pomagać :-)
OdpowiedzUsuńOdjazdowy : ). Sesja zdjęciowa przezabawna : ))). Kilka lat temu,gdy dziecię moje chodziło jeszcze do podstawówki szyłyśmy eskimoskę : ). Bardzo fajna akcja : ). Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńNinja jest świetny :) A pierwsze zdjęcie wygrywa wszystko :)
OdpowiedzUsuńKotowskiej to chyba nic i nikt nie jest w stanie zaskoczyć ;p Nawet Ninja :))
OdpowiedzUsuńSłodkie jest to jego ukrywanie się :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy wojownik...nie ma co...:D
OdpowiedzUsuńNinja jest przecudowny, zwłaszcza wzrok ma obłędny ;) Próbowałam kiedyś wraz z siostrą przeżyć swoją przygodę z filcem, udało nam się stworzyć kilka całkiem fajnych rzeczy, jednak jakoś nie wciągnęło mnie to na stałe. Może też przez to, iż nie bardzo wiedziałam co zrobić z efektem mojej pracy, brak zaprzyjaźnionych małych dzieci, którym można by sprezentować te wytwory, zrobił swoje ;)
OdpowiedzUsuń_________________
Natalia, http://www.pieceofsimplicity.blogspot.com
Idealny wojownik do ratowania :-) Pięknie go uszyłyście, robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńNinja rządzi! Sushi Pushi! A ja pragnę takiego u Was zamówić: poproszę o detale na maila moninija@gmail.com. Bardzo poproszę:)
OdpowiedzUsuń