Wedle kolejności pierwsza z tego stosu - KLIK - do trawienia poszła dziecięca poszewka na kołderkę kupiona za piątaka na stoisku z dziadami w IKEI, której róg kiedyś do czegoś się przydał i tym samym straciła swoje pierwotne właściwości.
W procesie zaplanowanego trawienia kolejnych zawalających kąty szmat, nadgryziona kołderka dostała drugie życie. Wydoroślała i stała się poważnymi dorosłymi poszewkami na duże dorosłe poduchy.
Wiązane na kokardy nie były trudnym szyciowym wyzwaniem, a z efektu bardzom rada.
Materiału było skąpo, więc trzeba było sztukować, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Poszewki są dzięki temu dwustronne i wesoło na zmianę w sypialni migają.
O tak:
:):):)
haha cudnie migają, a jak przytulają
OdpowiedzUsuńBoskie : ) !
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńKraciasty moment migania bardziej mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńNo super poszewki!!! Ich kolor kojarzy mi się z budyniem malinowym :)) Mniam ;p
OdpowiedzUsuńMigające poduchy :)
OdpowiedzUsuńAle czad ! Z kawałka nadgryzionej poszewki radość dla dwojga :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńPiekne!
OdpowiedzUsuńcudnie migają i cieszą oko ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie, ale i praktycznie strawione materiały :)
OdpowiedzUsuńBaardzo ładne! Gratuluję pomysłu :-)
OdpowiedzUsuń