poniedziałek, 29 lipca 2013

Czarnuszka na upały


    

 Nasze Babcie dodawały ją do pieczenia chleba, ale dopiero będąc w Marakeszu, dowiedziałam się jakie ma jeszcze zastosowanie.  Maroko to biedny kraj, którego na medycynę konwencjonalną nie stać, więc w najlepsze kwitnie medycyna naturalna. Oprócz oleju arganowego, który święci teraz swe triumfy nie tylko w jedynym kraju, w którym drzewa arganowe chcą rosnąć, ale i poza jego granicami, Maroko ma czarnuszkę. Nie kupiłam jej na miejscu, ale po powrocie zawitałam do sklepu zielarskiego i za całe 4,50 kupiłam sobie naturalny środek przeciw bólowi głowy. Będąc częstą ofiarą tych bóli, szczególnie w takie upały jak dziś, a nie przepadając za faszerowniem się lekami przeciwbólowymi stałam się czarnuszkoholikiem. Wystarczy wsypać małą garstkę na kawałek materiału, zawinąć mały motek i inhalować raz jedną, raz drugą dziurkę nosa.Wcześniej trzeba potrzeć zawiniątko o dłonie, żeby uwolnić aromat. Odświeża i przynosi ulgę. Sprawdziłam :)
Oprócz czarnuszki sprawdziłam też sam olej arganowy i magic lipstic z wyciągu z mięty i bazylii, ale o tym może innym razem.  


 


 



 A Wy jakie macie sposoby na upały?




7 komentarzy:

  1. Ciekawe, przetestuję, bo mam nasionka:) Te ryciny są tak ładne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok muszę sprzedać to dalej. Moja kochana psiapsiółka miewa częste bóle głowy, może to jej pomoże . Dzięki za podpowiedź:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze spróbować, tabletki na ból głowy to mój nieodłączny przyjaciel!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czarnuszke uwielbiam. Zwłaszcza jeść:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wąchać trzeba, a nie jeść. To się nazywa czytanie bez zrozumienia tekstu;)

      Usuń
    2. A co ja poradzę, że od wąchania chce mi się jeść:P

      Usuń

Bardzo dziękujemy za odwiedziny!