Praca wre. Kuchnia Mai ma już biały kolor, czeka na dodatki i realizację kilku pomysłów. Nie wygląda jednak na razie wyjściowo, więc jedyne czym możemy się pochwalić to bukiet polnych kwiatów przypominający o minionym weekendzie. Mam świadomość tego, że nie jest to spektakularny temat na post, ale widok takiego bukietu zimą, spektakularny będzie. Dlatego też zostawię go sobie tutaj, żeby po niego wrócić jak będzie mi zimno:)
***
PS. Dziś zakwitła Maciejka, która pachnie dzieciństwem, a którą zasiałam własnoręcznie. To chyba pierwszy kwiatek w życiu, który udało mi się od ziarenka wyhodować. W taki ciepły wieczór jak dziś, wyjątkowo przyjemnie jest ją podziwiać.
Uwielbiam takie polno- leśne( ale wymyśliłam;) klimaty:)
OdpowiedzUsuńPiękny! Ja ostatnio przytargałam taki miszmasz maminej działki i od razu wrzuciłam na bloga:) Takie bukiety są wyjątkowo urokliwe:)
OdpowiedzUsuńKocham bukiety z polnych kwiatów:)! Nie ma piękniejszych kwiatów latem :). No może jeszcze słoneczniki latem :).
OdpowiedzUsuńA u nas znowu lawenda nie wschodzi. Maciejka to chyba pierwszy kwiat ogrodowy, jaki zaczęłam rozróżniać i zupełnie magiczne dla mnie było to, że pachnie tylko wieczorem:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne :) My dziś ogołociliśmy krzaki lawendy :D
OdpowiedzUsuńSłusznie... zimą nie będzie tak różowo....:)
OdpowiedzUsuńNice photos! You can participate in our challenge (photomarathon) http://preciousmemories-challenge.blogspot.it/2013/07/1.html or you can also look for the challenge you like in our blog!
OdpowiedzUsuń