Dzisiejszy post ma zawiły tytuł za sprawą Oli, która nas w tym tygodniu odwiedziła, w towarzystwie Zoe :)
Ola
prowadzi blog UWAGA razem ze swoim Mężem!!! Jackiem/szok/niedowierzanie/on robi w koralikach/chętnie/Ola go nie zmusza/zazdro/jad
Adres bloga
Zoe
to owoc miłości Oli do jej nowej zajawki, którą jest szycie lalek waldorfskich.
O tym, czym są lalki waldorfskie, jak to się u niej zaczęło, gdzie Ola nauczyła się je szyć itd.
przeczytacie w poniższym poście:
Znajdziecie w nim również zdjęcia Zoe, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby nie poprosić jej, aby stanęła również przed moim obiektywem.
Długo jej nie trzeba było namawiać. Dała nura do swojej mobilnej szafy i poczęła prezentować jej zawartość.
Czyż nie jest słodka???
Ja jestem pod ogromnym wrażeniem. Jest to pierwsza lala jaką Ola uszyła!
Fantastyczna zabawka. Wykonana z wyselekcjonowanych materiałów. Wypchana runem owczym. Buźka podfilcowana. Włosy z bawełnianej włóczki dają nieskończone możliwości czesania różnych fryzur. Trykot, z którego uszyte jest ciałko, do kupienia tylko w sklepach dla lalkarzy. itd.
I te ubranka!
CZAD
PS. Na marginesie spytam co Wasze drugie połówki mówią o prowadzeniu przez Was blogów?
Czy ktoś jeszcze prowadzi blog do męskiej spółki?
Fantastyczna, no po prostu cudna! Podziwiam z rozdziawioną gębą, bo dla mnie szycie to czarna magia, a szycie lal to już w ogóle :)
OdpowiedzUsuńCo do PS - początkowe kibicowanie drugiej połówki zakończyło się "spółką", więc chyba wszystko jest możliwe :) Co będzie dalej nie wiem, byle by mnie tylko nie wygryzł :)))
Zapomniałam o Was sówki spółki jedne :)
UsuńMammamija! Rewela! I te małe ubranka!!! Szacuneczek!
OdpowiedzUsuńBierzesz się?
UsuńZnam te lalki i jestem pełna podziwu dla ich twórców.....co do mojego męża, to wykazuje on całkowity brak zainteresowania moim blogiem ale i ja jakoś nie umiem się zmusić do oglądania wyścigów formuły 1 itp....więc jesteśmy kwita ;-)...
OdpowiedzUsuńNie zagląda wcale?
UsuńPrzefantastyczna lala! I do tego te ubranka! Mój lada-moment-małż zagląda na bloga, zakupuje mi różniaste pisemka hobbystyczne, a w 2014 przed świętami kleił ze mną serwetki na zawieszki na choinkę ;) Dalej jakoś zapał znikł... hihihihi...
OdpowiedzUsuńA jakie te pisemka nabywasz? Jest coś nowego? Dawno nie buszowałam.
Usuń