W obliczu niemiłosiernie kurczącej się powierzchni mieszkania pod uprawę czas na zagospodarowanie sufitów ;)
(W zanadrzu mam jeszcze przemeblowanie mieszkania...)
W tym celu nauczyła się plątać kwietniki makramowe.
Zwykle jak się czegoś nowego uczy to najchętniej korzystając z YT, ale tym razem całkiem sprawnie jej to poszło z instrukcją Oli znalezioną na jej blogu. O TU.
Ola plotła swój z bardzo grubego sznurka 9 mm. Mój miał 3 mm, ale żeby uniknąć problemów i niespodzianek postanowiłam nie kombinować i motać kwietnik z takich samych jak u Oli ośmiu kawałków sznurka po 6,5 m każdy.
I jak się okazało przy cieńszym sznurku dużo go zostało, więc jak plotłam z innego koloru, ale również 3 mm, to ucięła sznurki dużo krótsze.
Wtedy spotkała mnie kara i ledwo mi tego sznurka starczyło, żeby dokończyć kwietnik.
Nie wiem jak to się dzieje, ale ten sznurek żyje. Niby tnę równe odcinki, za chwilę jak je składam do kupy okazuje się, że są jednak różnej długości itd.
Jeśli ktoś nie próbował wykonać kwietnika, albo szyć MINKI, pewnie nie wie o czym bredzę, ale mówię Wam - sznurek żyje i lepiej na niego uważać.
Resztki mam zamiar wykorzystać do zrobienie, a jakże osłonek na doniczki. Supełków, którymi resztki powiążę nie będzie widać. Schowam je w środku.
Polecacie jakiś tutorial na zrobienie takich sznurkowych koszyczków? Może znajdę go na blogu którejś z Was?
Dajcie cynk.
Pozdrawiam cieplutki, suchutki i odsyłam do kolorowego świata Agnieszki i jej dzieci, które szczęśliwie mogą cieszyć się i bawić fantastycznymi zabawkami zrobionymi przez Mamę.
Link do bloga Agi
Po zapoznaniu się z jej pomysłami będziecie patrzeć na opakowania kartonowe jak na złoto.
Ja mam za szafą już dwa i marzę, żeby zamienić je w takie skarby jakimi Aga inspiruje.
Super wyszły te koszyki/wieszadła :)
OdpowiedzUsuńpo co komu meble - zrób miejsce na kwiaty ;) Pięknie to wszystko wygląda :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te wieszadełka! Lecę w odwiedziny do mojej imienniczki :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńfajne :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie wiszące donice;)
OdpowiedzUsuńAsiu....czy Ty w reklamie pracujesz? Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńTe dyndałki wychodzą Ci genialnie, nie wiem co od nich chcesz. Te sploty, te łączenia...i te zwiski na końcu...czy twoja mruczusia się nimi nie interesuje?
PS. jeden raz szyłam MINKI i powiedziałam never ever
Taka różowa to by mi się przydała ;) Cudna!
OdpowiedzUsuńUwielbiam kwiaty i zieleń, najbardziej w sypialni :) Zagłębiam się ostatnio coraz bardziej w temat eko :) Znaleźliśmy nawet ostatnio z mężem super ekologiczny materac ortopedyczny :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda, zieleń w domu wprowadza spokój i element relaksacyjny. W tak oryginalnym wydaniu na pewno sprawdzi się w niejednym pomieszczeniu :)
OdpowiedzUsuńInteresujący blog. Czekam na kolejny wpis.
OdpowiedzUsuń_____
https://seo-city.pl/strony-www/
Uwielbiam ten styl. Takie wiszące kwiatki wyglądają przecudnie. Jednak czy one nie zabierają zbyt wiele miejsca optycznie? Albo czy nie przeszkadzają zbytnio w normalnym użytkowaniu?
OdpowiedzUsuń