Nie wiem skąd się wzięło to powiedzenia. Jak chciałam się dowiedzieć od wujka google to mi tylko wyskoczyło - nienawidzę mojego kochanka jak psa.
Jako, że nie wczytałam się,to wciąż nie wiem.
To the point.
Chodzi o to,że jak psa nienawidzimy Decoupage'u. W rozumieniu całym sercem.
Jeśli kiedyś coś zrobiłyście z tej materii, a my w komentarzu napisałyśmy, że śliczne to znaczy, że kłamałyśmy.
Nic tą techniką zrobione nam się nie podoba.
NIC
Dlatego prezentowane pudełeczko choć najzwyklejsze ze zwykłych zasłużyło na publikację stanowiąc krok milowy w naszych stosunkach z Panem D.
Jednak ubrudziłyśmy łapy klejem i nic już tego nie cofnie!
Co prawda na życzenie, a tak naprawdę pod przymusem, ale stało się.
A najgorsze w tym jest to,że nawet nam się spodobało:)
Brrrrrrrr!!!
Jazda! Kręcisz się.Najlepiej!
BO jest przepiękne, właśnie dzięki tej subtelnej delikatności
OdpowiedzUsuńOd razu zaczęła się zastanawiać czy kiedyś zrobiłam coś dekupażowego... Nie, ale kiedyś jedną torebkę zmalowałam sobie w róże, zainspirowana ludową ornamentyką. Ale to się nie liczy.
OdpowiedzUsuńCzy mam napisać, że chustecznik "śliczny"? Uwierzysz? ;p
Napisz, że słodziutki ;)
Usuńzupełnie niezrozumiałe uczucie ;-)
OdpowiedzUsuńŚliczny początek :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe
OdpowiedzUsuńJa spróbowałam raz i nigdy więcej sobie nie życzę:P Umęczyłam się jak głupia, a później wszystko polakierowałam i... styropian się stopił... tak "inteligentnie" zakończyłam swoją przygodę z tym czymś:P
OdpowiedzUsuńTo ja tak ostatnio ochraniacz do łóżeczka z przygodami szyłam:)
UsuńA tak Ci dobrze idzie ;))
OdpowiedzUsuńA ja nie znam tego powiedzenia... i w sumie kompletnie nie rozumiem, bo swoje psy kocham :)))
OdpowiedzUsuńNo, teraz to już będzie z górki, decu potrafi wciągnąć :-)
Ja nie wujek G ale już tłumaczę - jak byłam małą dziewczynką (tak właśnie zaczyna się cześć bajek, ale to najprawdziwsza prawda) siedziałam na stołku i majtałam nogami i rączkami machałam.. pod stołkiem jakowymś cudem znalazł się pies (niewiele większy od szczotki ale jednak pies) przybłąkany od jakiegoś sąsiada (to na wisi było) - i ten pies nagle wyskoczył i ugryzł mnie w rękę. Nie jakoś groźnie ale, przerażenie na widok psów wszelakich tym sobie do tej pory tłumaczę i nienawiść ogólną do gatunku... :) może było więcej takich szczęśliwców i ktoś z nich to powiedzenie rozsławił :)
OdpowiedzUsuńWolę koty jak drapią to nie bez powodu :)
Ja też, ale w domu mam takiego co drapie bez powodu:)
UsuńNie będę pisać, że ładne, bo fanem też nie jestem, ale podziwiam samozaparcie i pokonanie nienawiści...przynajmniej chwilowo :)
OdpowiedzUsuńA poza tym też nie rozumiem tego powiedzenia!