Ostatnimi czasy zasypiam z powyższym widokiem.
Będę musiała to przewiesić, ponieważ nieco mnie on stresuje, bo
to są proszę Państwa tytułowe kaktusy w kokosie.
Same se to zrobiła, żeby była jasność.
Dobrze, że tych nożyczek jeszcze do dołu ostrzem tam nie powiesiła.
Posłużyły jedynie do ucięcia sznurka i szczęśliwie spoczęły w szufladzie.
Jak już się tak Państwu zwierzam, to muszę przyznać, że mam też lęki dotyczące pozostałych doniczek, tym bardziej, że wiem, że będzie ich coraz więcej.
Ponieważ absolutnie zwariowałam na punkcie zielonego we wnętrzach.
Baaaardzo mnie się ta moda podoba :):):)
A Wam?
Dobranoc
bardzo ładnie dynda ten kaktus,mnie się zamysł z lekką i włosiastą donicą podoba. Lubię zieleninę we wnętrzach. Niestety Nasz kiciuś też ją lubi i wszystko co miałam zjada... aktualne 3 sztuki kwiecia są na jedynej półce w domu na którą nigdy nie próbował wskoczyć. Może kiedyś się opamięta... nawet kaktusy nie są go w stanie powstrzymać.
OdpowiedzUsuńSłuchaj, a makramowe kwietniki przy suficie? :)
Usuńmój kiciuś nie raz zwisał sobie na firankach, a ja te firanki tak często zmieniałam, że karnisz już taki jakiś niestabilny się zrobił...wymienię go oczywiście ale już gdzie indziej i wtedy zrobię te dyndające kwiecia przy suficie:)))
UsuńOgromnie mi się podoba pomysł na doniczkę z kokosa! Chyba nawet odgapię. :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że ja tego nie wymyśliłam pierwsza, ale bardzo będę rada jeśli poczułaś się zainspirowana właśnie moją skorupą:)
UsuńZielone w domu obowiązkowe. U mnie zawsze "anginka" i fiołek alpejski, a ostatnio żyworódka. Kokosowa donica jest odlotowa, ale przyznaję, że mnie też nieco by stresował jej widok od dołu przed zaśnięciem ;)
OdpowiedzUsuńTa anginka to geranium? a fiołki na jakie kolory Ci kwitną?o Żyworódce marzę. Co za wspaniała roślinka i śmieszny sposób dostarczania babików :)
UsuńPS. Co tam przed zaśnięciem. Większym zaskoczeniem jest jej widok po przebudzeniu;)Nie powisi już tam długo, bo nawet nie pasuje. Zobacz jak proporcje słabe są na tym ostatnim zdjęciu. Powieszę tam np paprotkę w makramowym kwietniku.
boisz się, że doniczki zamach jakiś na Ciebie planują? ;) jak to mówił mój Tato: 'jak nie podskoczą, to nie spadną' ;) u mnie zielone najlepiej się hoduje za oknem ;) niestety: marchwiane łapy i wszystko zasuszam lub zalewam ;) pozdrawiam cieplutko i życzę powodzenia Ogrodniczko :)
OdpowiedzUsuńmarchwiane łapy? co to znaczy?:D Pierwsze słyszę!:)
UsuńW sensie, że drewniane ;) no niedojda w temacie upraw ziela wszelakiego ze mnie ;)
UsuńMnie się też podoba :)
OdpowiedzUsuńTo ja wiem;D
UsuńJa też zielonolubna jestem :)Widzę, że na parapecie i pod sufitem ;) jeszcze duuuużo miejsca na to zielone masz, więc nie masz się chyba czym martwić, na razie ;)
OdpowiedzUsuńswój człowiek się z Ciebie robi :)))))) ja to juz pojechałam z tym zielonym po całości (hektar z kawałkiem ))))))))))
OdpowiedzUsuńTAK TRZYMAJ:) A KAKTUSA ZOSTAW W SPOKOJU BO MU DOBRZE TAM :)
UsuńJeszcze parę lat temu deklarowałam, że nie lubię kwiatów, ale gdzieś po drodze coś mi się odmieniło i teraz mamy naprawdę dużo zielonego :)
OdpowiedzUsuńDoniczka z kokosa to świetny pomysł, jak będę mieć jakieś niewielkie roślinki, to może nawet odgapię :)
Mój pokój obecnie przypomina dżunglę. To wszystko, ta zieleń sprawia że chce się żyć!
OdpowiedzUsuń