czwartek, 16 czerwca 2016

WARTO!!! Muzeum domków dla lalek w Warszawie






Jakież było moje zdziwienie kiedy mój Mąż Przemysław, ten sam który będzie dziś wybijał pięścią dziury w paździerzowym stole z Ikei kiedy strzelimy Niemcom gola, zaproponował, abyśmy w wolnej chwili, których nie mamy ostatnio zbyt wiele, poszli do Muzeum Domków dla Lalek...!!!

Przypadkowo dysponuję fotografią swego lica z miną, która mi wtedy towarzyszyła:




 Zdziwienie szybko ustąpiło bezgranicznemu zadowoleniu i silnemu radosnemu ślinotokowi. 
Objawy te nasiliły się kiedy przekroczyłam w sposób niezwykły prób Muzeum. 
Nie będę zdradzać jak to się dzieje i przez co się przechodzi, żeby Wam nie psuć niespodzianki jeśli zdecydujecie się wybrać, niemniej już od wejścia jest bajkowo. 

Od pierwszej gabloty moje serce mocno przyśpieszyło, na widok zabawek, które znalazłam w dawno nieotwieranych dziecięcych szufladach swojego mózgu. 
Oto one: 





Z trudem powstrzymałam się przed załadowaniem wszystkich zdjęć jakie zrobiłam. 
Najbardziej ujęło mnie wszystko, a szczególnie oświetlenie tych domków i zastosowanie koralików do wykonania różnych elementów ich wyposażenia. 
Zaskoczeniem był pogrzeb lalki zakonnicy, chowanej w szklanej trumience... :) i wiejska izba w starym chlebaku! Co za wspaniały pomysł!
Miłego oglądania, mam nadzieję, że również na żywo. 
Muszę też wspomnieć o przesympatycznych Paniach, które pracują w Muzeum i o sposobie na zakup  ulgowych biletów. 
Wszystko znajdziecie na ich stronie 













































29 komentarzy:

  1. Dla mnie punkt obowiązkowy do zobaczenia w Warszawie :) Może we wrześniu?
    Cudeńka :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, robi wrażenie, na żywo zapewne jeszcze większe :) Chyba bym tam przepadła na długie godziny :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. wow!
    niesamowite! i te szczegóły

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku Miałam mebelki z czerwonymi frontami. Tata ze sklejki zrobił mi domek, mama uszyła ubranka dla lalek i firanki. Jakie to cudne uczucie móc wrócić - wizualne - do tamtych lat. Po prostu DZIĘKUJĘ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybieram się tam w najbliższym czasie i już nie mogę się doczekać :)))
    Byłam w zeszłym roku w Muzeum Zabawek w czeskiej Pradze - cudo, godziny można tam spędzić. A kilka dni temu natknęłam się przypadkowo na Muzeum Zabawek w Toruniu - jedna salka, ale cudny zbiór bardzo starych lalek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne muzeum, pamiętam jak koleżanka miała domek 3 piętrowy zrobiony z płyty, w każdym pokoiku był żyrandol zrobiony z kiedyśniejszych ozdobnych lampek choinkowych. Ależ ja jej wtedy zazdrościłam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Plastikowe warzywka..... Pamiętam! Padnę zaraz! Łazieneczka pod nim i pionki od master majda na półce :-) No cóż, jak wybierzemy się do stolicy, to zaraz po Muzeum Powstania będzie to :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. I ja żyłam tyle lat w błogiej nieświadomości, że mamy takie cudo w Warszawie?! :O biegusiem się tam wybieram :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam takie warzywa i wage....takie same....:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również! i łazienkę też, przynajmniej podobną :)

      Usuń
    2. Ja też miałam sklep z warzywami, łazienkę i jeszcze plastikową sypialnię :) Fajnie powspominać :)
      Aneta

      Usuń
  10. zdjęcie z zakonnicą troszkę przerażające :P w ogóle takie domki trochę mnie przerażają ;P za dużo horrorów się naoglądałam chyba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale fajowo! :D
    Muszę się wybrać do W-wy, bo jak tylko usłyszałam o otwarciu muzeum... Ślinotok i wytrzeszcz gał jak się patrzy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może inspirację znajdziesz do urządzenia swojego:)

      Usuń
    2. Och, to na pewno! Boję się tylko, że za bardzo się "naoglądam" i potem będę miała za duże wymagania :P Bo to najgorzej: gdy wyobraźnia podsuwa jakieś obrazy, którym nie potrafi sprostać rzeczywistość ;)

      Usuń
  12. Już wiem gdzie córkę zabrać podczas wizyty w stolicy :) może chociaż przez chwilę lalki zachwycą ją bardziej niż mecz Polska - Niemcy, który właśnie ogląda z tatą :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale odjazd! Szkoda, że mam tak daleko.
    ALE! Zestaw z pierwszego zdjęcia MAM! I bawi się nim moja Córa :-D
    A zestaw z drugiego zdjęcia - miałam - dostałam razem z Kuzynką pod choinkę. Jedna miała niebieski, druga różowy :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja tez sie tam wybieram szczególnie, że moja psiapsiółka Ewa maczała palce w dekoracjach (ceramice itp.) co poniektórych domków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byłyśmy z Córcią letnią porą i z wrażenia o mało nie padłyśmy! cuda, cuda! po prostu i już :)

      Usuń
  15. Woow no takie fantastyczne miejsce, super dziękuję za opis, ciekawe zdjęcia i podpowiedź. Nie ma opcji żeby każdy poczuł się tam jak dziecko :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Przy Łazience spółdzielni Centrum, 1988 nagle przypomniało mi się, że bawiłam się nią i miałam na własność. A co do Męża to może ma ZESPÓŁ EUFORII POMECZOWEJ? Jak tak dalej pójdzie to może własnoręcznie zrobi dla Stasia taki domek? Ze sklejki na przykład...

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja jestem zachwycona Muzeum Zabawek w Kudowie Zdroju, a w tym z Twojego posta niestety nie byłam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za odwiedziny!