Kanapę poddałyśmy gruntownej metamorfozie.
Powyżej zdjęcie PRZED.
Poniżej PO.
Ta niezwykła i jakże pracochłonna przemiana kanapy nie jest jednak główną treścią dzisiejszego posta.
Jest nią kolejne wcielenie ODKŁACZACZKI.
Kiedyś dzięki niej uruchomiłyśmy DOMOWĄ DRUKARNIE.
Dziś, kto wie, może prezentujemy epokowe odkrycie dla wszystkich szyjących.
Jeśli jednak jest to sposób powszechnie znany i stosowany proszę oświecić nas w komentarzach.
Do tego czasu jednak będziemy żyły w przeświadczeniu, że jesteśmy genialne.
Proszę więc z tymi komentarzami się nie śpieszyć;)
Odzyskując, drąc i prując materiał z pokrycia kanapy oraz suwaki poduch, strasznie dużo z tego wszystkiego zwisało nitek.
I weź człowieku siedź i skub.
Jak wiemy z poprzedniego posta pracowitością nie grzeszymy więc skubanie paznokietkiem odpadało.
I wtedy przyszło olśnienie.
Odkłaczaczka!!!
Jedziiesz.
Do niej przyklejają się wszystkie niechciane nitki.
Warunek jest tylko taki, żeby miziać po stronie, w którą igła uderzała z góry!
Czy to nie wspaniałe?
:):):)
zdjęcie przed? .... Nie widzę :(
OdpowiedzUsuńKurcze, nie wiem czemu. Ale nie martw się. Nic nie straciłaś. Zwykła kanapa. Ty się skup lepiej na ODKŁACZACZCE;)
UsuńODKŁACZACZCZKA (dobrze napisałam? ;D ) - rewelacyjny pomysł! ;p
Usuńbez drugiego CZ ;D
UsuńHmmmm, a ja już myślałam, ze rozebrałyście kanapę na części pierwsze :D:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Nie mów, że jesteś rozczarowana tym epokowym odkryciem?;)
Usuńkurna ja nawet nie wiedziałam jak się ten przyrząd nazywa ...doprawdy pomysłowość Wasza nie zna granic :)))))
OdpowiedzUsuńByłam pewna,że to powszechnie funkcjonujące określenie.A jeśli nie to przynajmniej jego jestem wynalazcą;)
UsuńA ja nie widzę zdjęcia "PO" :(
OdpowiedzUsuńWidzisz wszystkie,tylko nie możesz uwierzyć,że z kanapy zostały tylko resztki pokrowce i suwaki.Prawda?:)
UsuńHmm, nie chcę przerwać Waszych zachwytów, ale ja tak robię od dawna. Nie sądziłam, że to coś odkrywczego... Ale na pewno jesteście prekursorkami słowa "odłaczaczka" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niech żyje odkłaczaczka:)
UsuńUwielbiam słowotwórczą stronę języka polskiego :)
OdpowiedzUsuńTaaaa...:)
UsuńKanapa wygląda dobrze aczkolwiek nie wiem, czy jest ona przed, czy po metamorfozie :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wykorzystanie odkłaczaczki :) , to już ją dorzuciłam do akcesoriów do szycia. Pozdrawiam M
Przed.Po została tylko ta kupka ścinków pokrowce z tych miejsc w których nie był wyświechtany.
Usuńa czy to nie jest pokrowiec z ikea? nie umiem się połapać w tym przed i po :P
OdpowiedzUsuńJest.Po zostały tylko szmaty.Kanapa nie żyje.
UsuńCiekawam ogromnie co też powstanie z byłego pokrowca,u mnie w ten sam deseń dwie kanapy i fotel,więc kto wie ? ; ) A odkłaczczkę zakupiłam w komplecie z psem ale do dziś nie miałam pojęcia,że to odkłaczaczka właśnie ; )Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńKawałki nie są duże,bo w większości miejsc pokrowiec był uświniony,więc chyba tylko poduchy zostają.Myślałam o takich prostokątnych z białymi filcowymi pomponikami do okoła.
OdpowiedzUsuńKanapa PO powaliła mnie na kolana... a jeszcze bardziej w połączeniu z odkłaczaczką, której nie znałam :D Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńja od małego miałam psy-rolkę czyszczącą znam więc od lat, choć Wasza nazwa jest zabawniejsza i bardzo polska, obcokrajowiec miałby duże problemy z jej wymówieniem :-).Ja czyszczę nią kurz z manekinów i górna powierznię poduch- oparcia kanapy,co jakiś czas dywany , obecnie nie tyle z siersci, co zwyczajnie z naszych włosów, bo odkurzacz nie wsysa ich wszystkich,czarne ciuchy z jasnych drobinek , które na nich osiadają, kiedyś nawet zrolowałam swojego psa ;-) w okresie linienia...ale to juz było jednorazowe i przy pruciu faktycznie tez się sprawdza....
OdpowiedzUsuńAle żeście sponiewierały kanapę. AA
OdpowiedzUsuńSuper to wyszło:) Też musiałabym wymienić moją kanapę na moją. Znalazłam już spory wybór mebli na http://chobotdesign.pl
OdpowiedzUsuń