Biedny, brzydki taborecina noszący imię swojego poprzedniego właściciela poddałyśmy procesowi obróbki już w weekend, ale farba, którą go pomalowałyśmy okazała być się szybko, 17 godzinną schnącą farbą, a ponieważ warstw musiało być dwie, dopiero dziś przestał się lepić i mogłyśmy go ubrać i zaprezentować w nowej odsłonie.

Czyż to nie byłby piękny talerz?
Myślę, że jego drugie życie będzie o wiele ciekawsze! Metamorfoza powalająca!
OdpowiedzUsuńNo jestem w totalnym szoku!!! :D metamorfoza o 1000 razy lepsza!! :D
OdpowiedzUsuńno i ta róża ;>
Grejt fantastik! Jest megasłodko i cudnie i bardzo mi się podoba:D
OdpowiedzUsuńPiękny taboret! Jakim prostym sposobem można nadać zwykłemu krzesłu drugie życie i duszę!
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńbiałe meble są fantastyczne, a taki taborecik... jeszcze z tak pięknie przyodzianą pufką wymiata ! ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
świetne! :)
OdpowiedzUsuńSzok! Dzieło sztuki:)
OdpowiedzUsuńŁał, świetny efekt! A ta poducha mistrzowska!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Asia
Niesamowite rekonstrukcja! Cieszę się, że spojrzałem tutaj:-)
OdpowiedzUsuńAjka
Toż to taboret mojego dziadka Jana!!! Aż mi się łezka w oku zakrecila, gdyż Jan odszedł z tego świata właśnie w marcu br. kilka dni przed zamieszczeniem tego postu... cieszę się z drugiego zycia Jana ;)
OdpowiedzUsuńToż to taboret mojego dziadka Jana!!! Aż mi się łezka w oku zakrecila, gdyż Jan odszedł z tego świata właśnie w marcu br. kilka dni przed zamieszczeniem tego postu... cieszę się z drugiego zycia Jana ;)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć:) Jak wpadł w nasze ręce to wiesz:) A teraz święci triumfy na salonach.Myślę,że Jan byłby zadowolony.
UsuńUwielbiam takie metamorfozy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
My też:)Żadnemu staremu taboretowi nie odpuszczę.
UsuńNiesamowita metamorfoza!
OdpowiedzUsuńprzepiękne krzesełko :)
OdpowiedzUsuńCudnie wyszedł ten taborecik, łał!
OdpowiedzUsuńŁaa, to dopiero nowe życie! Kojarzy mi się z przestronną damską garderobą z amerykańskiego romansu, gdzie na białym regale wszystkie półki są zapełnione szpilkami :)
OdpowiedzUsuńojej, po reinkarnacji jest cudny!
OdpowiedzUsuńo rany, zaparło mi dech w piersi, świetna przemiana:)wow i jeszcze raz wow:)
OdpowiedzUsuńA jak ta poducha jest do drewienka przymocowana...? Frapuje mnie...;)
OdpowiedzUsuńNa stałe przyklejona była ta brązowa ze skóry. My uszyłyśmy na nią ubranie i sznureczek na dole dałyśmy, który na koniec ściągnęłyśmy:)
Usuń